Ogród społeczny w Wiśle Małej

          Pod koniec 2019 r. pojawił się post na Facebooku, w którym przeczytałam, że Gmina Wisła Mała poszukuje kogoś do wykonania koncepcji zagospodarowania kawałka ziemi… znajomy polecił mnie a ja się zaoferowałam… no i tak się zaczęło. Wraz z radną Martą Wojciechowską – Smolarz przedyskutowałyśmy wstępne pomysły i tak się zrodziły moje trzy koncepcje. Przestrzeń nie jest duża, teren znajduje się przy drodze, budżet wiadomo – jest ograniczony, od razu wiedzieliśmy, że Las Vegas nie zrobimy. Tendencje do zagospodarowywania takich przestrzeni idą w kierunku tworzenia łąk kwietnych, ogródków ziołowych, naturalnych placów zabaw… ale moje obawy wiązały się ciągle z tym, że na terenie wiejskim – gdzie każdy ma jednak swój ogród i coś uprawia, nie będzie użytkowany. Celem nadrzędnym było stworzenie miejsca w którym ludzie w różnym wieku będą mogli przyjść, spotkać się, pogadać, może zrobić jakąś małą (gminną) imprezę czy zebranie. Dodatkowo Pani Marcie zależało na:

  • drzewku, które można ozdobić lampkami w okresie Bożego Narodzenia
  • bramie wejściowej nawiązującej do architektury pobliskiego kościółka
  • masztach na flagi państwowe

          Mnie zależało na stworzeniu miejsca „bez wieku” – wyobrażałam sobie czego potrzebuje babcia spacerująca z wnuczkiem, para seniorów czy grupka młodzieży. Ponieważ nic tak nie przyciąga uwagi jak woda – zaproponowałam element wodny (w każdej koncepcji inny). W wielu miastach widać, jak wielką popularnością cieszą się wszelkie kurtyny wodne czy fontanny – lubią je i dzieci i starsze osoby, zatem główna atrakcja została wybrana. Dookoła niej zaproponowałam szerokie trakty, które prowadzą do kolejnych ciekawostek – stołu z szachami, zakątka ciszy czy obserwacji owadów zapylających kwiaty. Bardzo chciałam, aby powstał nietypowy plac zabaw, nie taki z nawierzchnią gumową, czysty i sterylny – tylko taki naturalny, na nawierzchni z piasku, z drewnianymi zabawkami … oczywiście spotyka się to z krytyką, że będzie kuweta dla psów (obecnie jest mało bezpańskich), że dzieci będą narażone na kąsające owady (a gdzie nie są?), że metalowe jest bezpieczniejsze (czyżby?). Wiele nowych założeń dąży do tworzenia takich placów, do których rodzice nie są wpuszczani, bo to oni często ograniczają swobodę i prawdziwą zabawę dzieciom. Wszystko wynika z obawy o bezpieczeństwo, ale osobiście uważam, że zbyt ograniczamy dzieciom poznawanie natury – nam tego nie zabraniano, mogliśmy się parzyć pokrzywami i uznawano to za coś, co na dobre wyjdzie.

          Chciałam, aby to miejsce było zanurzone w zieleni. Mnóstwo badań potwierdza jaki wpływ ma na nas zarówno patrzenie na zieleń, jak i przebywanie w niej. Nie chodzi nawet o same wrażenia estetyczne, ale również mikroklimat, który tworzy roślinność, tym bardziej tutaj – na działce przy drodze, ważne aby stworzyć szeroką barierę przeciwkurzową. Dodatkowo wybrałam rośliny proste w uprawie, którym nie zaszkodzi ułamanie gałązki czy liści do zabawy. Podstawową zasadą wyboru gatunków jest to, aby jakakolwiek część rośliny nie była trująca dla ludzi. Owoce – mogą być spożywane na surowo (świdośliwa, dereń jadalny, kłokoczka). Kwiaty – były miododajne (np. lipa, zadrzewnia). Gatunki liściaste – których zmienność podkreśla pory roku, oraz ukazuje bogactwo kształtów i kolorów.

 

Wybrana koncepcja.

          Przedstawiłam trzy koncepcje, z której wybrano tę, z dwiema fontannami połączonymi ukrytym ciągiem dysz w chodniku. Ta koncepcja pojawia się w mediach (Pless: https://www.pless.pl/wiadomosci/67281-w-wisle-malej-powstanie-ogrod-spoleczny-to-inwestycja-z-pbo-wisla-mala, Pszczyna.pl: http://www.pszczyna.pl/main/aktualnosci/W-Wisle-Malej-powstanie-ogrod-spoleczny.-To-inwestycja-z-budzetu-obywatelskiego/idn:1974 ). Po pierwszych wycenach, które dostaliśmy od wykonawców, uznaliśmy, że zostaniemy przy jednej głównej, a na placyku bocznym postawimy stół do ping – ponga.

              Mam nadzieję, że mimo wielu komentarzy (typu: po co taki plac na wsi) to miejsce będzie chętnie odwiedzane, pokaże jak ważna jest wspólna aktywność, jak rozkwitają relacje międzyludzkie, które szczególnie w dobie zalecanej izolacji społecznej są niezwykle ważne. Nic nigdy nie zastąpi drugiego człowieka, a przebywanie z kimś w przyjemnym miejscu, tylko umacnia związki i relacje. Mam ogromną nadzieję, że nie raz posiedzę tam na ławce z moimi przyjaciółkami i powspominam dawne czasy… może jadąc na rowerze trasą z Pszczyny – ale wśród cienia i drzew i najchętniej wzdłuż zapory…

          Zapraszam do galerii, gdzie pokazuję pierwsze koncepcje oraz różne widoki na przyszły mini – park.