Covid kontra design? Czy pandemia koronawirusa wpłynie na design?

Covid kontra design? Czy pandemia koronawirusa wpłynie na design? Moja refleksja po 4Design Days 2021 (same sesje, miejmy nadzieję, że fizycznie odbędą się w maju).

 

W ubiegłym roku po 4DD pisałam o tym (na firmowym FB), że najważniejszym hasłem targów był „ślad węglowy” i poczucie odpowiedzialności ekologicznej… kilka dni potem Świat stanął na głowie. Z dnia na dzień odłożyliśmy problem jednorazówek, siatek foliowych, plastikowych talerzyków czy styropianowych opakowań – nagle staliśmy się uczestnikami życia, w którym wszystko zaczęliśmy opakowywać, rękawiczki stały się wymogiem, nie mówiąc o maseczkach czy wszystkich zakupach przez Internet, które przecież są opakowane całym mnóstwem niepotrzebnych produktów (rzadko tekturowych). Z jednego ekstremum wpadliśmy w drugie – z zabiegania w zatrzymanie. Najgorsze jest to, że zaczęliśmy patrzeć na drugiego człowieka jak na zagrożenie, nakazano nam dystans społeczny, izolację, unikanie kontaktów, kluczem zaczęliśmy wciskać guziki, łokciem otwierać klamki, podanie ręki na Dzień Dobry okazało się być w złym guście… Jak design zareagował na tę sytuację? Na pewno będzie powstawać wiele projektów bezdotykowych – to wszystko już się pojawiało, ale teraz przyspieszy się ich produkcję (wcześniej były raczej dla wygody, gadżeciarstwa a obecnie z histerii i obowiązku), np.:

  • kontakty do włączania światła, będzie więcej bezdotykowych, sterowanych głosem lub z telefonu
  • Laufen już wprowadził samopodoszącą/opadającą klapę w toalecie,
  • pojawią się materiały antyseptyczne, antybakteryjnych i łatwe w czyszczeniu (klamki, balustrady, blaty – częste dezynfekowanie uszkodziło wiele powierzchni), nawet samoczyszczące się pomieszczenia (np. łazienki)
  • wiele produktów będzie prostszych, bez zakamarków, rowków, niepotrzebnych rzeźbień, aby łatwo i szybko je umyć – szczególnie w większych obiektach, w nowych hotelach raczej znikną wszystkie wykładziny i dywany, bo trudno je odkażać po każdym kliencie
  • trwa wiele badań i projektów nad oświetleniem – nie tylko nad lampami UV, które dezynfekują powietrze, ale ogólnie, nad jego jakością i wpływem na naszą pracę i samopoczucie (ogromny projekt IKEA!),
  • nagle proste, wręcz prozaiczne hasło: świeżego powietrza nabrało nowego znaczenia – wiele biur ma nieotwierane okna, a wentylacja nie zawsze jest na wysokim poziomie, zatem wszelkie oczyszczacze będą rozwijały się technologicznie,
  • możliwe, że w budynkach publicznych większą rolę odegrają schody (szerokie, stanowiące element architektury) – aby zmniejszyć używalność ciasnych wind
  • pojawi się jeszcze więcej miejsca dla zieleni – poważniej traktuje się rolę roślin jako oczyszczaczy powietrza (mam w planach artykuł o nich), powstaje wiele zielonych ścian – a będzie ich jeszcze więcej, powstają zielone kapsuły oczyszczające, do użytku również w domach i to jest cudowne! Bo zieleń wpływa pozytywnie na wszelkie nasze zmysły
  • dla osób pracujących w domach zmieniło się pojęcie jakości – poszukujemy lepszych wyrobów, nasze wnętrza z okazjonalnie używanych stały się mocno eksploatowaną przestrzenią, kuchnia czy salon stały się też biurem, stąd poszukiwania wygodniejszych foteli, bardziej izolujących dźwięki drzwi, blatów w kuchni wytrzymujących dezynfekcję, poszukujemy produktów wielofunkcyjnych
  • Powracają projekty wnętrz z oddzielonymi kuchniami! Tak! W małych mieszkaniach kuchnia jest miejscem pracy mamy, taty, niejednokrotnie lekcji on-line dziecka a oprócz tego musi służyć też do gotowania obiadu…

 

Dla architektury w szerszym ujęciu pandemia miała o tyle znaczenie, że pokazała jak ciasna zabudowa utrudnia komunikację, wszystkie oszczędności na korytarze, chodniki, ulice i parki potwierdziły, że zagęszczenie miast to błąd. Architektura zawsze miała w sobie cechę trwałości – wszystkie budowle musiały być budowane na wieki, więc nie da się pewnych rzeczy już zmienić (np. zmienić wszystkie drzwi na samo otwierające się), ale można je próbować wykorzystywać jak np. Stadion w parę dni zamieniono na szpital polowy.  

To co mnie osobiście przeraża, to cała strefa programowania i rzeczy niewidocznych. Wyrosłam w pokoleniu, w którym wielką wagę ma poczucie WOLNOŚCI a obecnie wiele tematów budzi moje obawy, to wszystko dzieje się globalnie, nie tylko u nas czyli wszelkie automaty i programy badające naszą temperaturę z daleka, otrzymywanie smsów z reklamą gdy jesteś obok danego sklepu, badania na czym skupia się twój wzrok dłużej w telefonie i podrzucanie właśnie takich informacji… to jest cała wielka manipulacja, która mnie po prostu przeraża – jak człowieka, kobietę, matkę… zastanawia mnie na ile jesteśmy pionkiem w jakieś ogromnej grze, jak dalece jesteśmy w stanie poddać się systemowi, stać się bezmózgimi robocikami… Codziennie widzą ludzi za kierownicą przeglądających podczas jazdy telefon – przypuszczam, że w najbliższej przyszłości rozwinie się projektowanie samochodów ułatwiających jego obsługę, ale uznajmy, że to będzie dla bezpieczeństwa korzystniejsze 😉

W jakimkolwiek kierunku pójdzie DESIGN musimy pamiętać o jednym, że jesteśmy gatunkiem stadnym, nic nigdy nie zastąpi bliskości drugiego człowieka (docenili to zwłaszcza Ci, którzy byli w izolacji i nie można ich było odwiedzać), design nie może wspierać tej samotności, nie może izolować, niech pomaga, ale nie izoluje nas od siebie!

Pozdrawiam! Bądźmy zdrowi i doceniajmy małe rzeczy 🥰

W kolejnym artykule napiszę o nowym podjeściu do produkcji mebli 👍